poniedziałek, 15 lipca 2019

• Dzień 1905 •

"Pachniesz jak niebo i piekło zamknięte w jednej osobie."
~ Abbi Glines

Witajcie robaczki ♥ Wczoraj nie pisałam, a dlatego, że co drugi dzień mój eM. ma wolne. Gdy nie jest w pracy praktycznie cały czas jesteśmy razem. Nieważne czy gdzieś razem wyjeżdżamy czy skupiamy się na zwykłych domowych czynnościach 24 h na dobę jesteśmy obok. Chciałabym aby mój blog w dalszym ciągu był miejscem gdzie nie mają dostępu osoby z mojego otoczenia. Gdy Twoi bliscy czytają Twój pamiętnik to chyba już nie jest pamiętnik? No nieważne. W każdym razie będę się odzywać do Was co drugi dzień po prostu. Wczorajszy dzień był dobry. Zjedliśmy rodzinny obiad, później wpadła moja babcia z chrzestną w odwiedziny. Porozmawialiśmy, pośmialiśmy się, a po południu pojechaliśmy do kina na "Annabelle wraca do domu". Oboje z eM. jesteśmy filmoholikami więc nie mogliśmy przegapić kolejnej nowinki kinowej. Wrażenia? Dobrze się zapowiadało ale zabrakło jakiegoś bardziej nieprzewidywalnego zakończenia. Koniec filmu aż prosił się o coś w stylu "nadal są w tym pokoju, a ich wyobraźnia płata im figle". Kurde czy ja właśnie nie spoileruje? 😂 A jak tam dzisiaj? Zjadłam śniadanie i uwaga, uwaga przed II śniadaniem zrobiłam trening na pośladki. O bożeno! Myślałam, że zdechnę. Tyłek i nogi po prostu palił jakby mnie przypalali xD Pomyśleć, że kiedyś te ćwiczenia to była 1/10 mojego dziennego treningu. Ale nie ma co patrzeć w przeszłość. Wierzę, że jeszcze kiedyś będę miała taką kondycję i ciałko, a co?! 😂 Obiad na dziś zrobiłam wczoraj więc muszę tylko ugotować brązowy ryż i voila! Za chwilę zabieram się za kontynuowanie czytania "Dumy i uprzedzenia". W końcu nie ma to jak popołudniowe spotkanie z Panem Darcy! Życzę Wam udanego dnia mimo, że to ten cholerny poniedziałek!

Wczorajsze posiłki:
I Śniadanie:
• 3 x kromka chleba żytniego
• 3 x szynka
• sałata lodowa
• ogórek
• cebula
• pomidor 

II Śniadanie: 
• serek wiejski light + 2 łyżeczki musu jabłkowego

Obiad: 
• mięso wieprzowe saute
• gotowana kapusta
• ziemniaki z koperkiem

Podwieczorek: 
• lody śmietankowe

Kolacja:
• 2 x parówka z kurczaka
• 2 x kromka chleba
• pomidor z cebulą

Dzisiejsze posiłki:
I Śniadanie:
• 2 x parówka z kurczaka
•  2 x kromka chleba
• keetchup

II Śniadanie:
• serek wiejski light + 2 łyżeczki musu jabłkowego

Obiad:
• ryż brązowy
•  kurczak w sosie słodko-kwaśnym
•  ogórek kiszony

Podwieczorek:
•  lód śmietankowy

Kolacja:

+ Trening na pośladki




Całuję!            
~ Wasza Black Melody

sobota, 13 lipca 2019

• Dzień 1903 •


"Z milczeniem tak jest, że im dłużej się milczy, tym trudniej potem się odezwać."
~ Tomasz Jastrun


1903. 1903 dni minęło od dodania  przeze mnie pierwszej notki na peerseverance. Kto by w tedy pomyślał, że znajdę się w tym miejscu, w którym teraz jestem. Czy można powiedzieć, że się ustatkowałam? Odnalazłam? Wydoroślałam? Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na te pytania ale jestem pewna jednego.. czuję wewnętrzny spokój. I nie.. to nie spokój związany z brakiem jakichkolwiek zmartwień bo tych jak każdemu z nas los dostarcza również mi każdego dnia. Spokój, który mam na myśli jest związany raczej z tym, że moje wybory są faktycznie moimi wyborami. Nie są podyktowane przez głos w mojej głowie, czarnowłosą nieskazitelnej urody kobietę każącą mi dążyć do "perfekcji" za wszelką cenę. Kłamiąc, raniąc wszystkie bliskie memu sercu osoby, a przede wszystkim zabijając samą siebie. Dopiero teraz po tych kilku latach wiem kim była ta kobieta. To wykreowana w mojej głowie wizja samej siebie pozbawiona wszelkich niedoskonałości. Kobieta przesadnie wychudzona o kruczoczarnych, długich włosach z pięknymi paznokciami, białym, rażącym aż uśmiechem, krągłymi piersiami, poruszająca się z gracją, z krótkim delikatnie zadartym nosem i gęstymi rzęsami. Pytanie czy gdybym miała to wszystko to czy nadal byłabym to ja czy ktoś zupełnie inny? Do dziś jestem wdzięczna mojej mamie, która wyciągnęła mnie z tego bagna i mojemu eM dzięki, któremu nie chciałam do niego wracać. Więc czym jest teraz dla mnie ten spokój? To ukończone studia i zdobyte wykształcenie. To data ślubu zarezerwowana w kościele. To budzący się instynkt macierzyński i chęć posiadania dwójki, małych szkrabów. To mój psiak, który zwiedza z nami świat. To w końcu przebudowa domu, na którą tak niecierpliwie czekam. To zbliżające się wakacje nad polskim morzem. Ten spokój to dla mnie  po prostu chęć do życia, samorozwoju, a przede wszystkim przyszłość, której niestety nie widziałam chorując na anoreksję, a później na bulimię. Zapytacie więc pewnie co tu robię skoro czasy pro any mam już za sobą? Chcę by ten blog był znów rodzajem pamiętnika, zapisków związanych z żywieniem, moją osobistą motywacją. Chciałabym jednak walczyć o swoje zdrowie i lepsze samopoczucie bo chociaż nie zmagam się już z zaburzeniami odżywiania to moja waga sięga prawie 90 kg co niestety odbija się na moim zdrowiu. Mam 22 lata, a kręgosłup boli mnie jak osobę w podeszłym wieku, dodatkowo mam trudności z jakimkolwiek wysiłkiem fizycznym. Pokonanie schodów na 2 piętro wiąże się u mnie z trudnością w złapaniu oddechu, a przez moją chorobę układu krwionośnego nawet z utratami przytomności. Jako "bonus" moją skórę pokryły liczne paskudne rozstępy, które niestety ostatnimi czasy utrudniają mi życie intymne - najnormalniej w świecie wstydzę się ich. Nie przedłużając.. będzie mi bardzo miło jeżeli znajdą się tu osoby, z którymi będę mogła wzajemnie się motywować i będą miały ochotę poznać mnie bliżej. 

Jeżeli chodzi o moją "dietę" to absolutnie nie myślę o liczeniu kalorii. Chciałabym po prostu zdrowiej, regularniej się odżywiać, pić więcej wody i jeżeli zdrowie mi na to pozwoli to i zacząć uprawiać jakąś aktywność fizyczną dla poprawienia tej mojej marnej kondycji.

Dzisiejsze posiłki:

I Śniadanie:
• 2 x parówka z kurczaka
• 2 x kromka chleba żytniego
• pomidor z cebulą
II Śniadanie: 
• serek wiejski light + pomidor
Obiad: 
• pierś z kurczaka
• warzywa na patelnię
• niezabielany sos pieczarkowy
Podwieczorek: 
• borówki zblendowane ze skyrem
Kolacja: planuję zjeść 
• 2 x parówka z kurczaka
• 2 x kromka chleba żytniego
• ketchup


"Shine bright like a diamond
Find light in the beautiful sea
I choose to be happy
You and I, you and I
We’re like diamonds in the sky"

Całuję robaczki! ♥
~ Wasza Black Melody

poniedziałek, 11 lutego 2019

niedziela, 22 października 2017

• Dzień 1260 •

"Idzie jesień, będzie psychicznie trudniej."
~ Marcin Świetlicki

Dobry wieczór robaczki! Listopad zbliża się do nas wielkimi krokami. Czas różnobarwnych liści, chłodnych wieczorów z kocem i kubkiem gorącej herbaty, czas kataru nie do okiełznania, czas płonących na grobach zniczy, czas zmarzniętych stóp i dłoni, a przede wszystkim czas gdzie człowiek zaczyna się rozpadać. Jesienią człowiek zbyt wiele myśli, zbyt wieloma rzeczami się zamartwia. Ostatnio dopadła mnie jesienna melancholia. Praca , studia, relacje z innymi ludźmi - wszystko to ostatnio jakoś mnie przygniata i sprawia ogromne trudności. Ostatnimi czasy całkiem przestałam o siebie dbać. Nie mam ochoty ani układać włosów, ani malować paznokci. Malowanie twarzy to przymus, którego staram się unikać jak ognia. Wielbione wcześniej kwieciste sukienki, kocie oko i krwistoczerwone usta zastały zastąpione przez pogniecione dresy i niedbały kucyk. Może nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że czuje się trochę jakbym utraciła swoje "ja". Nie wspomnę o tym, że kompletnie nie zwracam uwagi na to co jem, a przez to niestety waga pokazała dziś 75 kg. Nie czuję się atrakcyjna, a jesienna aura niestety nie działa kojąco na moje złe samopoczucie. Robiłam przez ostatni miesiąc kilka podejść do jakiegoś zdrowszego jedzenia, starałam się przemóc do chociażby najdelikatniejszego makijażu i niestety nic z tego. Brak mi samozaparcia i wsparcia w sumie również. Mój eM. to kucharz z zawodu i jednocześnie człowiek, który złego słowa na mnie nie powie, chociażbym ubrała na siebie nylonowy worek. Oczywiście - skarb nie człowiek, ale jeżeli chodzi o moje zmiany to niestety muszę liczyć tylko na siebie. Postanowiłam napisać na peerseverance i mam ogromną nadzieję, że może w końcu to pozwoli mi odnaleźć w sobie siłę do działania i wprowadzenia zmian w życie. Będzie mi bardzo miło jeżeli będziemy wzajemnie się motywowały, o ile w ogóle któraś z Was odwiedza jeszcze blogosferę. Minęło w końcu tak wiele czasu.. Zapomniałam dodać, że moja "dieta", którą chciałabym od jutra zacząć wprowadzać w życie to po prostu bardziej racjonalne żywienie. Nie opychanie się słodyczami i fast-foodami , ale jednocześnie nie obsesyjne zmniejszanie bilansów. Trzymajcie za mnie kciuki. Całuję ~ Black Melody